"Graficy - Boris Valleyo"

----------------------( Gepard/Dial )-



Długo zastanawiałem się nad tym, o czym napisać w tym artykuluku, no i wpadłem na pomysł, aby wystukać kilka zdań i przedstawić ogółowi atarowców sylwetkę jednego z najbardziej utalentowanych artystów ostatnich lat. Człowiek ten zwie się :


B O R I S V A L L E Y O


Zdecydowana część z Was już wie kto to jest, oraz pamięta jakieś jego grafiki. Ale mogę się założyć, że są wsród scenowców i takie egzemplarze, dla których imię "Borys" kojarzy się tylko z pewnym rudym, szwabskim pajacykiem wywijającym rakietą tenisową, lub z "wujkiem" z za Buga. Myślę, że trzeba napisać trochę wiecej o nim samym, ponieważ jego dzieła są ogólnie znane. Jest rzeczą bowiem wiadomą iż od czasu jak powstały pierwsze demka, slideshowy i organizowano pierwsze party, regularnie i masowo wszędobylscy 'lamerzy' zaczęli po pixelku przenosić grafiki "Valleyo" z papieru na monitor. Inni osobnicy jeszcze bardziej lamerscy, wcale się nie wysilając używali mniej skomplikowanej i bardziej "nowoczesnej" metody ze skanerem w roli głównej. Doszło do tego, że jeśli przypatrzymy się produkcjom na przeróżne platformy sprzętowe, natrafimy na prawdziwą ekspansję, mniej lub bardziej udanych plagiatów. Niestety dotyczy to także naszej atarynki. Ale koniec tego narzekania, miało być o "Borisie", a nie o jakiś szmaciarskich lamerach...


A więc :


Boris Valleyo urodził się i dorastał w stolicy "Peru" Limie, gdzie jego ojciec był wziętym adwokatem. Pierwotnie chciał zostać skrzypkiem i przez siedem lat studiował grę na tym instrumencie. Dwa lata był też na medycynie nim zdecydował się na powżnie poświęcić swoje pasji - rysunkowi i malarstwu. Jego talent został już odkryty w Peru, gdzie studiował grafikę na Uniwersytecie w Limie. Za swoje wyjątkowe prace otrzymał wiele złotych medali. Jako 16-latkowi zaproponowano studia we Florencji, we Włoszech - czyli coś, o czym większość mogła tylko marzyć. Boris jednak nie przyjął tej propozycji. W 1964 roku pojechał do USA. Nie znał ani jednego słowa po angielsku i nie miał żadnych przyjaciół, do których mógłby zwrócić się z prośbą o pomoc. Miał przy sobie zaledwie 80 zielonych, za które musiał żyć. Szczęśliwie złożyło się tak, że w jednej restauracji w Nowym Jorku spotkał swego rodaka. Wynajeli później wspólny pokoik za 10$ tygodniowo. To zmusiło go do natychmiastowych poszukiwań zatrudnienia. Przyjaciel załatwił mu pracę projektanta reklam w centrum handlowym. Przez jakiś czas chwytał się różnych prac, poznał swoją aktualną żonę. Przez prawie osiem lat zajmował się zajęciami związanymi z modą, książkami i projektowaniem okładek płyt dla firm fonograficznych. Przez jakiś przypadek natknął się na amerykański magazyn komiksowy, który specjalizował się w pełnych akcji, fantastycznych rysunkach, gdzie super bohaterowie walczyli z potworami i prastworami. I tak się wszystko zaczęło. Dzisiaj Boris Valleyo jest światową gwiazdą. Jego sztuka jest lansowana przez większość wydawców serii komiksowych.


Artykulik ten powstał na podstawie własnych informacji i pewnego polskiego pisma. Sorry, że nie napiszę jakiego, ale gwatantuję, iż byście mi nie uwierzyli.


bufor edytora zajmował:

G.E.P.A.R.D. of D.I.A.L./F.P.P.


P.S.

Specjalne pozdrowionka dla :


thelastfatpowersnickers of ....ht.