...: QuAST Party - Orneta 2003 :...
 

    w s t ę p     p a r t y     c o m p o t y     l u d k i     o r n e t a     s p o w i e d ź     english ver.   

.: Spowiedź :.

Jak już powiedziałem na wstępie chciałbym troszkę historii i plotek zdementować. Nie to, że winny się tłumaczy. Mając na uwadze dobro przyszłej imprezy chciałbym, aby każdy zainteresowany dowiedział się ze źródła, co, jak, gdzie i kiedy.

Wywód a raczej monolog przeprowadzę na zasadzie krótki pytań i jeszcze dłuższych odpowiedzi.

* Skąd nazwa QuaST i późniejsza nazwa imprezy QuAST Copy Party ?
Qlub Użytkowników ATARI ST - proste. Do nazwy klubu, którego byłem "prezesem" dołączyłem nazwę Copy Party. W pierwotnym założeniu miała to być giełda okraszona (oprócz wymiany oprogramowania) wymianą doświadczeń. W efekcie końcowym kopiowanie zeszło na drugi plan a scena i kompoty z nią związane zaczęły dominować.

* Dlaczego w tym roku nie ma w nazwie Copy ?
Wszystko przez ten piep...ny Internet - gdyby go nie było, wymiana plików odbywałaby się prehistorycznymi metodami a i scena byłaby bardziej twórcza. Party byłoby znakomitą okazją do wymiany oprogramowania, scena rozwijałaby się dalej chcąc nie chcąc. W tym roku COPY będzie mało - net mimo dziwnych statystyk ma praktycznie każdy w domu.

* Masz Internet w domu ?
Tak Polpak 2MBps (64Cir) - będzie ATM w Elblągu pewnie będę miał ATMa.

Kiedy odbyła się pierwsza impreza i jak w ogóle powstał QuaST Club ?
Pierwsza impreza odbyła się w dniach 6-8 sierpnia 1993 roku. Główny powód jej powstania to przejęcie przeze mnie klubu QuaST od Ryszarda Łusiaka z Nakła i walne, pierwsze zgromadzenie członków klubu. QuaST Club powstał w 1991 roku. Zanim objąłem prezesurę klub wydał cztery QuaST Magazine i to w zasadzie wszystko. Klub na samym początku z prawdziwą sceną miał niewiele wspólnego.

* Skąd na kolejnych imprezach inne ATARI niż 16 bitowe ATARI ST/ST/TT ? Na drugiej imprezie w 1994 roku było już sporo ludzi (ponad 120 osób), większość z nich miała kiedyś ATARI XE/XL - ich znajomi dalej pracowali na tych wspaniałych "małych" maszynach. ATARI przestało być podzielone - od QuaST Copy Party w 1995 roku impreza zawitała ATARI wszelkich maści - dwa lata stracone na fascynację 16 bitami zostały nadrobione w kolejnych latach, kiedy produkcje na 8-bitów przerastały produkcję z ATARI ST/ST/TT.

* Jaką rolę Twoim zdaniem pełniłeś na scenie ?
Gdy scena w Polsce przeżywała rozkwit (moim zdaniem lata 1994-1997) umiałem za mało żeby zrobić coś na małej ATARYNCE, w roku 1992 miałem już ATARI STe i powoli się uczyłem. Najpierw GFA Basic, później kulałem już w Asemblerze. Myślę, że w 1994 co nieco potrafiłem. Na pewno nie byłem koderem typu Acid Maker a moje produkcje (QuaST Magazine, Van Eijk Collection Demo i szereg drobnych inter) nie rzucały na kolana. Nie ma to tamto - to co robiłem można nazwać kodowaniem, imałem się oczywiście prostych grafik, prezesowałem klubowi no i organizowałem party - to już była rola swapp'era. Mhm przez cały okres scenowania nie robiłem tylko muzyki - na całe szczęście dla muzyki.

* Najlepsze Twoim zdaniem QuaST Party i dlaczego ? 1995 i 1996 rok - dużo ludzi, dużo produkcji, niesamowita atmosfera, wspaniałe lato, niesamowita zabawa, jeśli organizator w ogóle może się wspaniale bawić na party.

* Najgorsza Impreza i dlaczego ?
QuaST Multi Party - Elbląg 1998. Za dużo ludzi, za mała koncentracja na Atari, scena nie lubi sponsoringu - dała o tym znać w 1998 roku szczególnie, scena nie lubi jeszcze bardziej małych lub tanich nagród - w 1998 roku pogubiłem się co do sensu tego typu imprez. Ludzie obrażali się za głupie rzeczy (np. że hot-doga za darmo nie ma a inni organizatorzy mają, że inni organizatorzy nie noszą ławek to czemu ja mam nosić ?, itd.) Sami uczestnicy też nie byli święci. Wszyscy chcieli nagrody - nawet ludzie z Commodore, były dwa dema - ich zdaniem należały się nagrody za pierwsze i drugie miejsce hehe - paranoja! Impreza mnie po prostu przerosła, współorganizatorzy zawiedli, patrzyli tylko na ręce ile to ja nie zarabiam Koderzy, prawie, że geniusze matematyczni, na dodawaniu zysków i kosztów nie znali się w ogóle. Atmosfera po QuaST'cie '98 zakończyła pewien okres w moim życiu związany z ATARI.

* Ponoć kupiłeś sobie samochód po imprezie w 1998 ? Hehe - najlepszy kawał jaki słyszałem - prawo jazdy mam od 2000 roku, wtedy też kupiłem swój pierwszy w życiu samochód. Pozdrowienia dla wszystkich w tym miejscu, którzy w demach i swoich produkcjach po imprezie opisali moją osobę w typowy dla nich sposób.

* Czyli mam rozumieć, że na imprezach nie dało się zarobić ? Tak i nie. Niby na czym ? a jednak - zdarzało się, że po imprezie docierały drobne kwoty od sponsorów, pokrywały one kwoty założonych z prywatnej kieszeni pieniędzy i troszkę zostało. Z wejściówek pokrywałem jednak wiele rzeczy i tu nigdy nic nie zostawało. Łatwo jednak policzyć: przyjeżdża około 220 osób - część to dziewczyny, wiele organizatorów, część wchodzi na "gapę", część płaci mniej bo im zabrakło w kasie około 4500,00 zł - dużo gdyby włożyć to do kieszeni, mało gdy trzeba zapłacić za: salę, wynajęcie szkoły i ławek, opłata za transport, za ludzi do pilnowania i sprzątania, za nagrody, za żarcie dla głównych organizatorów, za wydruki, za wysłane listy z zaproszeniami, za wynajęcie projektora, za środki czystości itd.

* Ponoć jak nie wiadomo o co chodzi - to chodzi o pieniądze ? Tak jest. Mi nigdy nie chodziło o nic - sam organizowałem wiele rzeczy, nie potrzebowałem wiele pomocy. Ludzie, którzy zajmowali się organizacją techniczną (napisanie regulaminów, zrobienie invitek, itp.) najczęściej liczyli później ile to ja nie zarabiam. Jakby nie było największy dym robiły osoby, które zawsze najbardziej się napiły. Wtedy się tym przejmowałem, dziś już typowy "obrzyn" przy budce z piwem (lub w kącie parku z tanim winem) nie drażni mnie. Uodporniłem się. Osoby, które najwięcej krzyczały - na scenie nie robiły nic. Tylko jednostki miały mi coś za złe, które do sceny wniosły wiele.

* Dobrze zostawmy pieniądze i nieporozumienia - po co impreza w 2003 roku, czy masz jeszcze jakiś związek ze sceną ?
Związek ze sceną to już tylko nić sympatii. Pamiętam ludzi, przyjaciół, pamiętam osiągnięcia wielu z nich, niektórzy uczyli się ode mnie (heh, mimo że prawie nic nie umiałem). Impreza to coś w stylu rocznicy, imprezy - epilogu. Większość scenowców z mojego rocznika, ma już przecież rodziny, prywatne i całkiem poważne życie. Czym dalej, tym trudniej będzie nam oderwać się od wygodnego trybu życia, przyzwyczajeń dnia codziennego. Dla niektórych biją ostatnie dzwony - w tym roku możemy się spotkać, poznać troszkę młodszych od nas - zobaczyć jak rozwijają(uprawiają) pozostawione przez nas pole.

* Sentyment można przecież wyrazić na polu biwakowym, po co trzydniowa impreza ?
Po to by podsumować 10 lat, po to by oddać hołd najlepszym produkcjom, po to by powspominać już nieobecnych, na pewno po to, by cofnąć troszkę czas i powspominać, na pewno po to, by zorganizować konkursy i przeprowadzić weryfikację sceny i jej słynnego "friendship rulez".

* Jak można zweryfikować scenę ?
W prosty sposób - wpuszczając ludzi na imprezę za darmo - robiąc głosowanie, co do zrzutki na nagrody, jasno podzielić ilość pieniędzy za poszczególne miejsca w kompotach. Taki manewr pokaże, czy Ci co na scenie nic nie robią, są w stanie docenić tych co coś robią. Oczywiście można, pochwalić, postawić piwo - ale każda nagroda w formie pieniężnej za nieprzespane noce będzie czymś miłym. Fakt, że nie wiele to ma z "friendship rulez" ale to co zawsze dzieliło mnie z współorganizatorami będzie jasno określone choć raz!

* To znaczy, że wjazd na imprezę będzie za darmo ?
No, niezupełnie - jako, że w tym roku sam zasponsoruje dość wiele np.: sala, projektor, dostęp do Internetu, będę chciał aby podstawowe koszty pokryli sami uczestnicy. Mam na myśli głównie opłatę osób sprzątających oraz zakup środków czystości, identyfikatorów, itp. Przypuszczam, że przy 100 osobach taka opłata wyniosłaby około 3-4 zł od osoby. Będzie to łatwiejsze, niż deklaracja każdego uczestnika o przestrzeganiu nie-przestrzeganego nigdy przepisu o spożywaniu na party-place alkoholu !!!

* Eijk co ty w ogóle teraz robisz ?
Od 5 lat współprowadzę firmę Gabo (reklama, dostęp do Internetu, kawiarnia Internetowa, sklep komputerowy, portal turystyczny, itp.), od ponad roku wychowuję córkę (staram się też żonę, choć to trudne!), programuję już tylko w php, tworzę strony www, oglądam filmy, na nic więcej nie mam czasu.

* A co z ATARI ? Smutne - wszystkie, które miałem oddałem na zlotach. Teraz mam PC dobrej klasy, i w sumie robię na nim nie wiele więcej niż na ATARI Falcon 030. Tęsknię jednak za ATARI, za jego syntetycznym ostrym i czystym dźwiękiem. W przyszłości chcę mięć ATARI STe i FALCONA.

* Dalej masz tendencję do wodolejstwa w wywiadach ?
Eeee... chyba tak


    w s t ę p     p a r t y     c o m p o t y     l u d k i     o r n e t a     s p o w i e d ź     english ver.   

...: Grafika & kod & pomysł & realizacja & design & hehe - eijk (ex Van-Eijk) - ExQuAST Club (c) 2003 :...